Podobno ten przepis jest w Naszej rodzinie kilkadziesiąt lat , tak twierdzi babcia, a skoro Ona tak mówi to na pewno tak jest....
Ja odkryłam go niedawno i już zdążyłam się w nim zakochać.
Kluski są rewelacyjne , miękkie , lekko gumowate ale w dobrym tego słowa znaczeniu , mają jędrne wnętrze i w sumie są uniwersalne bo i na słodko dobre i super smakują w wersji pikantnej.
Najbardziej zaskakujące w nich jest jednak to , że w ich skład wchodzi czerstwa bułka która po ugotowaniu jest niewyczuwalna!!
przepis na 2 porcje:
1 jajko rozbełtujemy , dodajemy do szklanki mleka , następnie dosypujemy mąki ( ile zabierze) , ciasto ma być konsystencji bardzo gęstej śmietany , albo wręcz ciasta drożdzowego, następnie do ciasta dodajemy 1 bułkę pokrojoną w małą kosteczkę i mieszamy ze sobą , zostawiamy na kilka minut , żeby bułka nasiąkła , następnie , kładziemy łyżką porcje klusek na wrzący osolony wrzątek , nie mieszmy żeby nie zburzyć konsystencji klusek , gotujemy 5 min , delikatnie wyławiamy. GOTOWE!
ja podałam swoje kluski z sosem serowym
pół opakowania słodkiej śmietanki 30% wlać na patelnie , kiedy zacznie się gotować dodać mały kwadracik serka topionego i garść sera żółtego , wymieszać , chwilkę gotować aż śmietana zacznie gęstnieć tworząc sos , polać kluski!
SMACZNEGO
interesująca i bardzo smaczna propozycja na obiad. te kluseczki bardzo mi się spodobały ;]
OdpowiedzUsuńNo i nie ma to jak Babcine przepisy...a kluseczki ciekawe,jeszcze o takich nie slyszalam ale warto sprobowac.
OdpowiedzUsuńKarmel-itka, Ewam , ja własnie jak usłyszałam przepis od babci to uznałam ,że tak niecodzienny jest ten sposób na kluski ,że muszę zrobić !!
OdpowiedzUsuńnapewno będę wracać do tego przepisu , jak dla mnie super,
no i czas wykonania, 10 min i mamy kluseczki gotowe!!
U mnie w domu specjalistą od "knedli cioci Mani" był tata. Skład zasadniczo ten sam ale z dodatkiem do ciasta podsmażonych skwarków z boczku albo okrawków szynki razem z tłuszczem, w którym się smażyły. Z ciasta na grubo podsypanej mące formowało się knedliki wielkości orzecha włoskiego. I do tego duszona kapusta, kiszona lub nie. Niebo w gębie.
OdpowiedzUsuńJa ułatwiam sobie dzisiaj robotę kupując gotowe grzanki, które wsypuję do gęstszego ciasta naleśnikowego. A teraz spróbuję robić knedliki metodą klusek kładzionych. Będzie jeszcze łatwiej. Tata twierdził, że to morawskie knedle...