Podobno od nadmiaru głowa nie boli....
podobno...
bo mnie już boli głowa od zastanawiania się co jeszcze zrobić z tego kabaczka giganta którym zostałam obdarowana , a już o zgrozo wiem ,że kolejny Pan Kabaczek na mnie czeka....
tym razem poszłam w fast food i postanowiłam zrobić z niego frytki ,
skoro w zeszłym roku robiłam podobne z cukinii to naturalne było dla mnie ,że z kabaczka też musi się dać,
no i dało się :)
kabaczka obieramy , wydrążamy środek kroimy wedle uznania na kształt frytek , i smażymy w piekielnie :) gorącym oleju na złotawy kolor, wyjmujemy , odsączamy na papierowym ręczniku ,posypujemy solą ,
ja jeszcze posypałam szczyptą oregano , bo kocham oregano i ......zajadamy się
SMACZNEGO
Ps. należy pamiętać że kabaczek jest miękki i frytki z niego nigdy nie będą chrupiące jak z ziemniaka .
skosztujcie sami i oceńcie jak Wam smakuje taka wersja frytek ,
oczywiście można dodać tą wersję frytek jako dodatek do różnych mięs .
Nie jadłam jeszcze frytek innych niż te z ziemniaków, chętnie przetestuję;)
OdpowiedzUsuńTeż takie robię;są pyszne:)
OdpowiedzUsuń