sobota, 3 lipca 2010
Prażone...zwane też duszonkami
U mnie w domu to danie zawsze królowało pod nazwą "prażone", zaś u mojego męża "duszonki" , tak czy inaczej jest to jedno i to samo danie ....REWELACYJNIE PYSZNE
Potrawa ta króluje przed wszytskim na ogniskach, no bo kto choć raz w życiu nie był na prażonych??
w wersjii juz super luksusowej jedzone , po przyżądzeniu z liści kapusty....
niestety nie każdy ma takie szczęście , że może się delektować tą potrawą z żeliwnego kociołka wprost zdjętego z ogniska.....
. ja chwilowo nie mam takiej opcji ( mieszkanko w bloku)
ale.....nie oznacza to , że nie możemy sierozkoszować prażonymi.... robionymi na gazie
wiem , wiem to nie to samo , ale jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma....
nie wiem jak dawno , ale odkąd pamiętam , jak nie było sezonu ogniskowego to, to tanie robiło sie u Nas na gazie ,
ale!! z wykorzystaniem płytki żeliwnej na której to stawiało sie garnek z prażonymi ,robię tak do dziś !!.
jest to jedno z tych dań gdzie nie sposób podać dokładnych proprcji ponieważ składa , się z wielu warstw
na sam dół garnka kładziemy pokrojony w plastry boczek , na to ziemniaki pokrojone w plastry , na to cebulka pokrojona w kostkę ,kiełbasa w kostkę , (najlepiej klka pomieszanych rodzajii kiełbas) , każdą warstwę ziemniaków solimy , pieprzymy , i tak układamy do wyczerpania składników cały gar , na wierzchu powinny być ziemniaki , wierzch ostatniej wsrstwy posypujemy natka pietruszki , stawiany na najmniejszym gazie na kuchence dodatkowo na żeliwnej płytce , i dusimy do miękkości, 1-1,5 h
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Znam i lubię...nawet bardzo:)
OdpowiedzUsuńZnam to pod nazwą "prażonka". Potwierdzam, jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
ależ to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńA ja nie znam i to mnie motywuje do tego, żeby jak najszybciej spróbować!
OdpowiedzUsuńArven jak nie miałas okazji skosztować tych pyszności to , koniecznie musisz to nadrobić!
OdpowiedzUsuńPaula , Kasia24,Wiosenka , fajnie ,że też znacie tą potrawe i lubiecie
pozdrawiam cieplutko i dziękuję za komentarze:)
Znam tez ta potrawie ,ale pod nazwa tak oczywista,jak ,,kociolek,,jest pycha,juz dawno jej nie jadlam ,jakos nie wpadlam ze mozna to zrobic w domciu,moze ,,kociolek,, doczeka sie ,ze go ugotuje??no moze glupio zabrzmialo....lepiej powinnam napisac upraze...
OdpowiedzUsuńznam, uwielbiam i jak tylko będę w twojej okolicy to robisz tego wielki gar i ja wpadam:) buziaki
OdpowiedzUsuń